Widzisz chłopaka. Bluza z kapturem, Spodnie dziwnie szerokie i pełne kieszeni. "Krok" w kolanach. Kurtka moro, na głowie czapka. Myślisz sobie - o co chodzi?
Hip-hop narobił sporo zamieszania w poglądach-szczególnie ludzi młodych. To kultura, która, jak każda inna, ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Dlaczego są osoby, dla których ta muzyka to miłość od pierwszego wejrzenia, a inni od początku jej nie "trawią"? Może dlatego, że dla tych pierwszych jest ucieczką przed rzeczywistością, rodzicami, szkołą. Otworzyła im nowe okno na świat i pokazała, że nie tylko oni żyją pośród chaosu i rzeczy niezrozumiałych. Jest to dla nich jakby sposób na życie, który niejednokrotnie wytycza życiowe cele, formułuje poglądy. Dla innych to jedna wielka beczka śmiechu.
Hip-hop zaczął powoli przenikać do świata kultury na początku lat 80-tych - w Polsce pojawił się w latach 90-tych XX wieku z kilkuletnim poślizgiem. Rozpoczęty przez Afroamerykanów i Latynosów trwa do dziś. Kultura Hip-hopowa to głównie muzyka, ale nie tylko. Do podstawowych jej elementów możemy tez zaliczyć graffiti, breakdance, slang czy nawet teatr.
Ja dziś skupię się na muzyce. Pierwszymi znanymi polskimi "squadami" były: Wzgórze Ya-Pa-3, Liroy, Kaliber 44, Molesta, Warszafski Deszcz (dawniej 1kHz, Trzyha), Kasta, Nagły Atak Spawacza, Owal, 52 Dębiec, ZIP Skład, DJ 600 V oraz Paktofonika. Legalny album "sqadu" Slums Attak z Peją na czele okazał się wielkim sukcesem, a jego "kawałki" są znane do dziś.
Hip hop od zawsze kojarzony był z blokowiskami i tzw. "czarnymi dzielnicami".
Nie wszyscy jednak wybili się na
scenę-istnieje też podziemie,
wypuszczające tzw. "Nielegale"
(nielegalne albumy). "Warszawska
sfera" to przykład zespółu, który
nigdy nie wydał legalnej płyty.
Hip-hop to muzyka, tworzona przede wszystkim przez osoby, które nie miały w życiu łatwo i chcą o tym opowiedzieć. Muzyką starają się wyrazić to, jak źle się czują na tym świecie, co im się nie podoba. Nie boją się swoich poglądów i potrafią przyznać się do błędu. Rap można albo od razu pokochać, albo go nie zrozumieć i nie widzieć w nim nic ciekawego. Ludzie zachwyceni klimatem, zbuntowani, znajdują w nim cząstkę siebie, stąd uczą się życia. Dlaczego widzą ąż taką różnicę pomiędzy rapem a innymi stylami? Dlatego że "emce" mówią o tym, czego sami mogą doświadczyć, zobaczyć, z czym mogą się zintegrować. Nie śpiewają tekstów w stylu "W metrze i swetrze- kochaj mnie". Podnoszą na duchu i przytaczając swoje problemy, uświadamiają nam, że nie tylko my wiemy, co to prawdziwe, szare życie. Trzeba przyznać, że hip hop jest ostatnio nagłaśniany, ale nie do końca rozumiany przez społeczeństwo. Niektórzy myślą, że rap to szerokie spodnie, palenie trawki i bycie najbardziej znanym na osiedlu. A przecież wcale nie trzeba mieć "kroku" w kolanach czy malować po murach, wystarczy mieć hip-hop w sercu, a chodzić możemy nawet w szpilkach.
Raperów nie interesują osoby postronne, które nie rozumieją, o czym "nawijają". Oni rap tworzą dla siebie i dla tych, którzy go rozumieją i kochają. Nie wstydzą się swoich myśli i tego, co robią. Nie udają, że są bogaci, piękni czy mądrzy. Ich życiowym problemem nie jest utracona miłość, a rzeczy naprawdę ważne.
Najbardziej znani raperzy to : Wwo, Molesta Ewenement, Hemp Gru, Ostr, Peja, Paktafonika, Sfera, Warszafski deszcz, Fenomen, Tyha, 52 Dębiec, Kaliber 44, Onar, Eldo, Fisz, Płomien 81 i wiele, wiele innych. Są też oczywiście raperki, których niestety jest dużo mniej, a najbardziej znane to między innymi Aśka Tyszkiewicz, czy damski "squad" Paresłów.
Co głoszą? Przede wszystkim nienawiść do policji ("Wypuścili wszystkich, okazaliśmy się niewinni. Parę batów za to, że od społeczeństwa inni. Za to, że żyjemy i jesteśmy wszędzie. Ja znów wiedziałem, że tak będzie, wiedziałem, że tak będzie"- Molesta Ewenement). Bardzo sprzeciwiają się twardym narkotykom ( "...prochy? NIE! Pod żadnym pozorem." Hemp Gru). Polski rząd krytykują bez żadnych skrupułów. Głoszą, że zawsze należy być wiernym "swoim ludziom", nawet gdy staniemy się sławni. Twierdzą, że pieniądz niszczy świat. Puste dziewczynki i "pozerzy" to dla nich dno. Zapewniają, że za wszelką cenę dojdą do celów, do których dążą. W ich tekstach jest dużo przekleństw, przez co są krytykowani, przez niektórych ludzi. Ale czy ci ludzie zastanowili się nad sensem utworu? Zrozumieli przekaz? Nie. Usłyszeli jedno przekleństwo i już ocenili rap. A "mce" po prostu pragną pokazać, jak bardzo coś jest ważne, a ludziom, którzy nie rozumieją tej muzyki, każą wyłączyć głośniki. Choć krytykują polską scenę polityczną, to nie wstydzą się polskiego pochodzenia ("Nie mówię szeptem, gdy mówię, skąd jestem."- Włodi) Teksty mają na celu pomóc słuchaczom w problemach, słuchając ich, każdy ma wrażenie, że ten "kawałek" napisany jest właśnie dla niego. Raperzy przyznają się do błędów, mało tego, w rapie o nich opowiadają. Hip- hop to nie muzyka do potańczenia, ale taka, która wzbudza w nas refleksje. Podnosi na duchu. Mówi o prawdziwym życiu i wcale się tego nie boi. Kto raz ją pokocha, nigdy nie przestanie jej słuchać.
Niestety, wraz ze wzrostem popularności hip- hopu, wytworzyli się też tzw. hiphopolo, którzy są pośmiewiskiem polskiej sceny hip-hopowej, często górując na pierwszych miejscach list przebojów. Nie będę tu definiowała "hiphopolo",
bo jest to jakby pojęcie względne. Ludzie, którzy tworzą muzykę w ogóle nie mającą nic wspólnego z hip-hopem, podający się za raperów to właśnie hiphopolowcy. Na czarnej liście znajduje się Mezo, Ascetoholix, Verba czy Jeden Osiem L. Nie znaczy to,
że ich muzyka jest zła, ale to na pewno nie jest rap, a raczej pop. Nazywanie siebie raperami to powód, przez który raperzy tak bardzo nienawidzą hiphopolowców.
Hip hop jest źle postrzegany przez ludzi starszych. Odbierają ich najczęściej negatywnie, jako pajaców machających rękami na koncertach. Policja pisze o nich: "blokersi, następcy proletariackich huliganów". Psycholog mówi: "To nie jest muzyka łatwa, miła i przyjemna, tylko tym ludziom o coś chodzi, że to jest polityka, że to jest ich codzienne życie, że to jest brak forsy na życie, że to jest po prostu ich prawdziwa codzienna egzystencja, że to nie są żadne udawane, lukrowane piosenki popowe, gdzie pani tańczy nóżką i jest fajnie, ze to nie jest produkt na sprzedaż, oni po prostu nie mogą inaczej. Jeżeli chcą wyrazić siebie, to muszą to zrobić właśnie w taki sposób, w jaki brzmi hip hop."
Chodź wiele osób uważa, że hip-hop jest wulgarny, niczego nie przekazuje i jest po prostu śmieszny, to ja myślę, że jest to muzyka, która od innych różni się tym, że naprawdę wnosi do naszego życia wiele prawd, a poza tym jest szczera. Wolę słuchać czegoś, co mi pomaga, niż piosenki z refrenem: "kocham cię". Rap nie wstydzi się swoich poglądów czy celów. Jest przejrzysty, pożyteczny i nie przekazuje nieważnych rzeczy, tylko prawdziwe, ważne poglądy. Jeśli miałabym wybierać między kochaniem, a nienawidzeniem go, z pewnością wybrałabym to pierwsze.
Agnieszka Szczygielska
Kl. III d
|